Translate

sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 17

#Zayn
- przepraszam, nie wiedziałem.
- to nie twoja wina, mogłam wcześniej Ci powiedzieć.
- kocham Cię, nie chcę żebyś przeze mnie płakała. - przytuliłem ją.
 Staliśmy tak przed domem przez chwilę, nagle usłyszałem trzask drzwi.
- Ronnie, przepraszam to ja wymyśliłem to wszystko, proszę nie bądź zła na Zayna, to moja wina. - Lou wyszedł przed dom a za nim Niall, Liam i Harry.
- nie szkodzi, to nic takiego. Po prostu, nie lubię gdy ktoś żartuje na temat tej choroby. - powiedziała przez łzy.
- dlaczego? - Horan wyskoczył zza pleców Hazzy.
- bo... - przeciągnęła. - ... moja matka ma raka.
- przykro mi. - powiedział blondyn i przytulił ją.
- a wy gdzieś się wybieracie? - zapytałem, bo wyglądali jakby gdzieś się szykowali. Harry machał kluczykami, Niall miał w rękach paczkę ciastek, Liam poprawiał koszule, a Louis co chwila komuś odpisywał.
- Emma Roberts robi dzisiaj imprezę, chcieliśmy żebyście poszli z nami, ale pomyśleliśmy że nie będziecie chcieli ze względu na... - nie dokończył.
- idźcie, my zostaniemy w domu. - powiedziałem.
- na pewno? to ostatnia impreza przed wyjazdem. - powiedział Tommo kierując się do samochodu.
 Ronnie spojrzała na mnie pytająco. - wyjazdem?
- później porozmawiamy. - szepnąłem.
- okay.
- to my jedziemy, a wy bawcie się dobrze. - Styles podkreślił "bawcie się".
- zamknij się. - Liam trzepnął loczka w głowę.
- o co Ci chodzi? - Ronnie zdziwiła się.
- o nic. - Harry poruszył brwiami, a na jego twarzy gościł cwaniacki uśmiech. Dobrze wiedziałem o co mu chodzi.
Staliśmy przez chwilę i patrzyliśmy jak chłopcy odjeżdżają.
- chodź do środka. - złapałem dziewczynę za rękę i pociągnąłem za sobą.


 Usiedliśmy na kanapie i włączyłem pierwszy lepszy film, który był na wierzchu.
- chcesz coś zjeść? - zapytałem.
- hhmmm, raczej wolałabym porozmawiać o tym całym wyjeździe.
- okey, możemy porozmawiać, ale chodź do kuchni, jestem głodny. - wstałem i podałem jej rękę. Nie złapała za nią, wstała i poszła do kuchni, jakby była obrażona.
Oparła się o blat kuchenny. - co to za wyjazd?
- za tydzień wyjeżdżamy w trasę po USA. - szukałem sam nie wiem czego w lodówce.
- za tydzień?
- przepraszam nie chciałem Cię martwić. - zamknąłem lodówkę i złapałem za nóż.
- nie chciałeś mnie martwić?! teraz jeszcze bardziej się martwię, bo spędzimy ze sobą jeszcze tylko kilka godzin.
- jak to "kilka godzin"? - zacząłem coś kroić i jeść, to było okropne.
- słuchaj, po pierwsze to spędzimy tylko kilka godzin razem bo ja przecież pracuję. A po drugie to wypluj tą świeczkę.
- co? - powiedziałem i posłusznie wyplułem to co właśnie gryzłem.
- to świeczka zapachowa w kształcie truskawki, byłam z Liamem w sklepie, gdy ją kupował. Będzie smutny, że mu ją zjadłeś, pewnie spodziewał się że ktoś ją zje, ale nie że to będziesz ty, prędzej można by się tego spodziewać po Niallu a nie po tobie. - przerwałem jej pocałunkiem. - fuuuuj, smakujesz jak wosk.
- bo właśnie go zjadłem. - powiedziałem, a na jej twarzy zagościł uśmiech, pierwszy raz go dzisiaj widziałem.
- kocham Cię wiesz? - pocałowała mnie, widać nie przeszkadzał jej już smak świeczki.
- chodź na górę.
- Zayn... - przeczesywała moje włosy palcami. - ... nie wiem czy jestem gotowa.
- jeśli nie chcesz, nie będę Cię zmuszał, ale przecież wiesz, że za tydzień wyjeżdżam w długą trasę, nie zobaczymy się przez pół roku. - ponownie ją pocałowałem.
- to ma być szantaż? - uśmiechnęła się.
- jeśli to pomoże to tak. - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka.

*le tu zaczyna się +18
Gdy leżeliśmy już w pościeli, ściągnąłem z siebie koszule i zostałem w samych spodniach. Po chwili Ronnie była już bez stanika, wodziłem językiem po jej sutkach. Ściągałem z niej resztę ubrań całując ją, byłem napalony coraz bardziej i bardziej. Zrzuciłem z siebie spodnie.
- ja na górze. - Ronnie usiadła na mnie okrakiem i zaczęła całować mnie po szyi.
   Schodziła coraz niżej i niżej. Wreszcie zeszła na sam dół. Chwyciła mojego penisa w dłoń i wsadziła go sobie do ust, ssała go przez chwilę, a później lizała i podgryzała. Gdy poczułem, że już dochodzę chwyciłem ją za włosy i zacząłem się nimi bawić, spuściłem się a Ronnie oblizała wargi.
- moja kolej. - powiedziałem z cwaniackim uśmiechem na ustach.
  Zacząłem Ją całować po udach, dla odmiany ja szedłem ku górze, delikatnie zdjąłem jej czerwone stringi i zacząłem pieścić jej łechtaczke językiem. Ronnie cichutko pojękiwała, co mnie bardziej nakręcało, zacząłem wywijać językiem we wszystkie strony, to było moje pole do popisu. Nagle Ronnie zaczęła jęczeć jeszcze głośniej to znak, że zaraz miała dojść i rzeczywiście, po chwili doszła. Zacząłem w nią wchodzić, na początku wolno i coraz szybciej,
Ronnie krzyczała, to motywowało mnie do działania. - tak, tak szybciej, szybciej...
  Dziewczyna zaczęła wbijać paznokcie w moją skórę, czułem ból, ale nie przeszkadzał mi, przyśpieszyłem i poczułem że znów szczytuję. Plecy Ronnie wygięły się i jęknęła głośno. Mogłem być z siebie dumny, słyszałem jak dziewczyna szybko oddychała, pot spływał po moich skroniach, ale było warto.
- dziękuję. - powiedziała cicho i delikatnie pocałowała mnie w usta.
*le koniec :p


Leżeliśmy wtuleni w siebie przez kilka godzin. Na zewnątrz było już ciemno, wokół panowała cisza i spokój.
- co jeśli zajdę w ciążę? - głos Ronnie rozbił moje myśli.
- co?
- co jeśli zajdę w ciążę? zrobiliśmy to bez prezerwatywy.
- prawdopodobieństwo, że zajdziesz w ciążę jest jedno na dziesięć.
- to mała liczba, co jeśli będę to jedną.
- to zależy kiedy masz dni płodne, jeśli...
- tak wiem, uważałam na lekcji biologii.
- nie martw się, nawet jeśli zajdziesz w ciążę to co? przecież nie przestanę Cię kochać. - pocałowałem ją w czoło.
- kocham Cię. - powiedziała i przytuliła mnie najmocniej jak potrafiła.
________________________________________________________
no to macie ten wasz +18 :P troch mi się go dziwnie pisało bo mam chłopaka, a piszę TAKIE rzeczy o innym xd nie no jestem z niego zadowolona <z rozdziału> mam nadzieję, że wam się spodoba, jeszcze nigdy nie pisałam rozdziału w którym jest sex, więc to mój pierwszy raz ;p a właśnie! ale ja jestem głupia, chcę wam podziękować za to, że czytacie moje opowiadanie, myślałam że was jest może z sześć osób a was jest aż 18! łoł! dziękuję za ponad 2 tys. wejść :D a i przy okazji, po lewej stronie na górze, pod "o mnie" macie listę osób które informuję przez twittera o nextach, jeśli chcecie być na tej liście zostawcie mi w komentarzu swojego twittera :)
PS. miałam się nie rozpisywać, a znowu jakoś tak wyszło ;p kocham was :**

4 komentarze:

  1. dziewczyno ,kocham cię, twój chłopak ma szczęście ! , kocham cie i ty to wiesz PRO KOKSIE. i to jest super rozdział i ta scena też, kuram cię czekam już na następny! <3
    @Karolina7902

    OdpowiedzUsuń
  2. OMFG ta scena..;D
    Oby nie byla w ciazy.!!

    OdpowiedzUsuń
  3. HOT HOT HOT!
    Nareszcie rozdziewiczyłaś tego bloga :D. Gratulacje! :)

    @Diabelska

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde żeby tylko nie była w ciąży bo to będzie głupie Xd
    bardzo mi sie podobał ten rozdział
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń