Translate

wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział 25

 #Ronnie
    Po tym co zobaczyłam miałam mieszane uczucia, w sumie cieszyłam się, ale .. z jednej strony zapragnęłam teraz Jego bliskości. To jest szalone - pomyślałam. wzięłam pieniądze, spakowałam się i poleciałam do niego.

"cześć, Zayn mam sprawę wracam na trochę" - napisałam sms i kupiłam bilet na najbliższy samolot.

    Wysiadłam z samolotu, udałam się do taksówki i pojechałam do hotelu.

 Otworzyłam drzwi od pokoju Zayna zobaczyłam tam Harrego wiec bez żadnego słowa podeszłam do niego i poprosiłam go o rozmowę.
Oparł się o ścianę i czekał aż coś powiem
- mama z tatą chyba do siebie wrócili ... - zaczęłam.
- to dobrze, czyż nie? - ciągnął
- myslisz? przyłapałam ich na tym. - podkreśliłam ostatnie słowo.
- no i ?
- nic...
- przestań się przejmować całym światem, i tym wszystkim.Powinnaś sie cieszyć, wciaz sie kochają, to ym.. niesamowite moim zdaniem, jestem szczęśliwy , czemu ty nie?
- jestem szczęśliwa ale boję się ze znowu im się nie uda
- kochanie.. nie zyjesz ich życiem , daj im żyć.
- masz rację, ale .. po prostu muszę sie komuś wyżalić.  a tak  poza tematem wiesz gdzie Zayn?
- w pokoju obok.
przytuliłam jeszcze go i mimo zmęczenia podrożą poszłam do Zayna.

 #Zayn

 
   Niezadowolony z tego że na kolację nie było mojego ukochanego kurczaka i musiałem jeść okropne warzywa, poszedłem pod prysznic. Zmęczony dniem stałem pod strumieniem letniej wody, która ochlapywała moje porośnięte włosami policzki. Nie mając ochoty na dłuższe stanie na marne pod prysznicem postanowiłem iść spać.
  Wychodząc z łazienki zobaczyłem Ronnie siedzącą na moim łóżku.


*tu zaczyta się +18 - nie musicie czytać*

- co ty tutaj robisz? - zapytałem wycierając ręcznikiem włosy.
     Po chwili zorientowałem się, że jestem zupełnie nagi. Ronnie uśmiechnęła się i gdy chciałem się już zakryć, zatrzymała moją rękę. Patrzała na moje mokre ciało z pożądaniem i tylko przegryzała wargę. Poczułem jak robi mi się gorąco. Niebieskooka dziewczyna wstała i podeszła do mnie.

- miałam sprawę ale już mi Harry pomógł. - powiedziała
  Przegryzła płatek mojego ucha, po czym złapała mojego przyjaciela i mocno ścisnęła, zabolało mnie to aż jęknąłem. Jednak sprawiło mi to przyjemność i chciałem, aby robiła to dalej.
    Wzięła mojego penisa w dlonie i najpierw wolnymi ruchami go masowała i przegryzała, ale potem robiła to coraz szybciej i widziałem jak starała się całego go wsadzić do buzi. Przez chwilę obserwowałem jak w jej ustach kilkukrotnie znika najpierw sama główka, lśniąca jej śliną. Później jej dłoń, która trzymała mój trzon, przesuwała się coraz niżej, a usta obejmowały coraz większy fragment mojej męskości. Nagle faja ciepła przeszła przez moje ciało i poczułem, że dochodzę. Po chwili spuściłem się.

    Podszedłem do niej, złapałem za włosy i pocałowałem delikatnie, po czym położyłem ją na łóżko i rozebrałem.
    Zacząłem od piersi, potem zjechałem niżej do brzucha, następnie ominąłem jej cipkę i zjechałem prosto do ud. Zacząłem je całować i lizać, następnie zdjąłem jej stringi i rzuciłem je na podłogę.
Włożyłem w nią dwa palce, a następnie spojrzałem na nią. Na jej twarzy zobaczyłem przyjemność.  Nakręcało mnie to jeszcze bardziej, więc zszedłem niżej i zacząłem lizać jej mokrą cipkę. Usłyszałem jej głośne jęki co oznaczało, że mój język doprowadzał ją do szału. Poczułem że lada moment dojdzie więc przestałem i wszedłem w nią ponownie moim przyjacielem. Jej krzyki stały się głośniejsze.
- ćssssssssi - uciszyłem ją.
Po chwili doszliśmy oboje i padliśmy na łóżko.
- kocham cię, kocham cię ale wiem że nie przyjechałaś tu po to. - powiedziałem dysząc.
- moi rodzice chyba są znowu ze sobą i to robili ... - powiedziała.
- to chyba dobrze nie?
- tak, dobrze.
- poczekaj, po prostu wsiadłaś w samolot i tutaj przyleciałaś by powiedzieć mi to? - wkurzyłem się.
- nie w sumie nie.. chciałam się z tobą.. ale nie tak jak myślisz czy coś.
- wybacz, teraz nic nie myślę. Nie rozumiem twojego toku myślenia. - powiedziałem i wstałem z łóżka.
- wybacz, poczułam potrzebę - zaczęła za mną iść zupełnie naga.
- jestem potrzebą?
- nie o to mi chodzi. - broniła się.
-  nie mów nic okej?
  Strasznie się wkurzyłem, musiałem natychmiast wyjść. W pośpiechu założyłem spodnie i wybiegłem z pokoju. Wychodząc z hotelu zapaliłem papierosa, jednak po chwili zgasiłem go, bo policjant dowalił się do mnie.
 No tak zakaz publicznego palenia. - pomyślałem. - pieprzone Stany Zjednoczone i to ich całe prawo.
 W pośpiechu odszedłem od hotelu i po chwili przypałętało się całe stado rozwrzeszczanych fanek.

__
Boże co ja pisze, jest prawie druga dlatego takie gówno pisze.. wybaczcie.. było nudnawo więc może teraz już nie będzie -kaja.

4 komentarze:

  1. świetny rozdział! sceny +18 rządzą hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. naprawdę lubię czytać wasze opowiadanie :)) xoxoxox

    OdpowiedzUsuń
  3. WIĘCEJ WIĘCEJ WIĘCEJ!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sztos!!! :) Zapraszam do mnie: http://malikowaxd.bloog.pl/?ticaid=6ebdc & http://kasialsm15.blogspot.com/
    :))

    OdpowiedzUsuń