#Ronnie
Nie odpowiedział nic, tylko spojrzał mi głęboko w oczy i się uśmiechnął. Kocham go, wiem to.
- odprowadzę cie do domu. - powiedział brązowooki.
- dobrze, niedługo mam samolot.
- jaki samolot? - zdziwił się.
- do domu. - powiedziałam niechętnie, bo nie chcę się z nim rozstawać. Nie teraz.
- za ile?
- nie długo.
- czyli, ile? - dopytywał.
- nie długo.
- czyli, ile? - dopytywał.
- za 1.5 godziny.
- to szybko. - powiedział ze smutkiem. - myślałem że wylatujecie jutro.
- mama chciała lecieć dzisiaj, bo źle się czuła. - zamilkłam, bo czułam że łamię mu serce. Po chwili dodałam. - miałam powiedzieć ci wcześniej, ale nie chciałam psuć ci humoru.
Powoli zbliżaliśmy się do mojego, teraz już dawnego domu. Po paru chwilach byliśmy już przed budynkiem.
- mama chciała lecieć dzisiaj, bo źle się czuła. - zamilkłam, bo czułam że łamię mu serce. Po chwili dodałam. - miałam powiedzieć ci wcześniej, ale nie chciałam psuć ci humoru.
Powoli zbliżaliśmy się do mojego, teraz już dawnego domu. Po paru chwilach byliśmy już przed budynkiem.
Gdy byliśmy już przed drzwiami, oparł się o mnie i mnie przytulił - zawsze tak robił gdy chciał mnie zapewnić, że jest dobrze.Potem spojrzał w me oczy i pocałował mnie, bez słowa puścił mnie i poszedł, kilka razy jeszcze się odwrócił, ale nie uśmiechał się, jego twarz była bez uczuć, zimna i smutna. Poczułam, że coś w środku mnie pękło, jednak nie mogłam się mazać.
Weszłam do domu, mama nie była zadowolona, nie odezwała się tylko wskazała palcem moją walizkę, a potem pokazała drzwi, tak już czas, wracamy do domu, do UK.
Nie wytrzymałam rozpłakałam się i pobiegłam do swojego starego pokoju. Wiedziałam, że już tutaj nie wrócę, przynajmniej nie w ciągu najbliższych kilku lat.Od teraz dom będzie pusty, co się z nim stanie? zostanie sprzedany? a może mama go wynajmie? nie mam pojęcia. Nie chce mi się nad tym teraz zastanawiać, chrzanić to! Po co mam się tym martwić? Zawsze gdy się o coś martwię i tak to wszystko bierze w dupe, więc mam to gdzieś.
Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. To mama, no bo kto inny? Przez cały czas byłyśmy tu tylko my dwie.
- wszystko w porządku? - zapytała wchodząc do pokoju.
Nie! nic nie jest w porządku! - pomyślałam.
- Wszystko dobrze. - powiedziałam.
- skoro wszystko dobrze, to dlaczego łzy ciekną ci po policzkach. - powiedziała z uśmiechem.
- nic się nie stało. - rzuciłam od niechcenia.
- przecież możesz mi powiedzieć. - wzięła krzesło, postawiła je przy toaletce i poklepała je dając mi tym samym znak abym na nim usiadła. I tak też zrobiłam.
- pamiętam jak byłaś mała - zaczęła - codziennie rano budziłaś mnie i prosiłaś abym cię uczesała. Zawsze zaplatałam ci warkocz. Bardzo go lubiłaś, prosiłaś tylko o niego - spojrzała na moje oczy w odbiciu lustra. - a ja nie protestowałam. Ślicznie w nim wyglądałaś, nadal tak jest. - skończyła zaplatać ostatnie końcówki włosów i pocałowała mnie w czoło. - musimy już iść, mamy samolot za godzinę. - powiedziała i wyszła z pokoju.
W samolocie milczałyśmy. Mama niejednokrotnie próbowała podtrzymać rozmowę ale już po kilku chwilach traciłyśmy temat do rozmowy.
Nie wytrzymałam rozpłakałam się i pobiegłam do swojego starego pokoju. Wiedziałam, że już tutaj nie wrócę, przynajmniej nie w ciągu najbliższych kilku lat.Od teraz dom będzie pusty, co się z nim stanie? zostanie sprzedany? a może mama go wynajmie? nie mam pojęcia. Nie chce mi się nad tym teraz zastanawiać, chrzanić to! Po co mam się tym martwić? Zawsze gdy się o coś martwię i tak to wszystko bierze w dupe, więc mam to gdzieś.
Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. To mama, no bo kto inny? Przez cały czas byłyśmy tu tylko my dwie.
- wszystko w porządku? - zapytała wchodząc do pokoju.
Nie! nic nie jest w porządku! - pomyślałam.
- Wszystko dobrze. - powiedziałam.
- skoro wszystko dobrze, to dlaczego łzy ciekną ci po policzkach. - powiedziała z uśmiechem.
- nic się nie stało. - rzuciłam od niechcenia.
- przecież możesz mi powiedzieć. - wzięła krzesło, postawiła je przy toaletce i poklepała je dając mi tym samym znak abym na nim usiadła. I tak też zrobiłam.
- pamiętam jak byłaś mała - zaczęła - codziennie rano budziłaś mnie i prosiłaś abym cię uczesała. Zawsze zaplatałam ci warkocz. Bardzo go lubiłaś, prosiłaś tylko o niego - spojrzała na moje oczy w odbiciu lustra. - a ja nie protestowałam. Ślicznie w nim wyglądałaś, nadal tak jest. - skończyła zaplatać ostatnie końcówki włosów i pocałowała mnie w czoło. - musimy już iść, mamy samolot za godzinę. - powiedziała i wyszła z pokoju.
W samolocie milczałyśmy. Mama niejednokrotnie próbowała podtrzymać rozmowę ale już po kilku chwilach traciłyśmy temat do rozmowy.
Po kilkunastu godzinach byliśmy już w domu. Przywitałam się z tatą i Adamem, a teraz marzyłam już tylko by iść spać, ale pierw musiała być rodzinna kolacja.
Mama przyszykowała tradycyjnie grzanki, kakao, kanapki.
Po kolacji poszłam pod prysznic, a potem spać. Byłam strasznie zmęczona więc bez problemu wtuliłam się w swoją kołdrę i usnęłam.
1 w nocy - przebudziły mnie dziwne hałasy, spojrzałam na zegarek " wtf?" zeszłam na dół bo myślałam ze to może Adam gra w coś ale jednak nie. Weszłam z powrotem na górę i byłam już niemal pewna ze to sypialnia taty, podeszłam do drzwi i usłyszałam "te" odgłosy. Delikatnie otworzyłam drzwi, OMG - moja pierwsza myśl, wycofałam się i poszłam do pokoju.
"Że co?!" - pomyślałam. Chciałam usnąć i jutro dowiedzieć się czegoś, ale bardziej od tego wolałabym być teraz obok Zayna albo Harrego, albo Louisa, zawsze mnie bawił, wiec teraz też by mi pomógł wymazać z pamięci "ten" widok.
Po cholerę ja otwierałam te drzwi?! - powiedziałam po nosem. Przez chwilę zastanawiałam się nad tym czemu rodzice robili "to". Wrócili do siebie czy jak? nie kumam o co im chodzi, ale nie chcę o tym myśleć.
__
"Że co?!" - pomyślałam. Chciałam usnąć i jutro dowiedzieć się czegoś, ale bardziej od tego wolałabym być teraz obok Zayna albo Harrego, albo Louisa, zawsze mnie bawił, wiec teraz też by mi pomógł wymazać z pamięci "ten" widok.
Po cholerę ja otwierałam te drzwi?! - powiedziałam po nosem. Przez chwilę zastanawiałam się nad tym czemu rodzice robili "to". Wrócili do siebie czy jak? nie kumam o co im chodzi, ale nie chcę o tym myśleć.
__
takie jakieś, -.-'-kaja.
trochę nudnawy....
OdpowiedzUsuńten końcowy epizod mnie rozwalił :>
OdpowiedzUsuńprzeczytałam cały i teraz przy końcówce się wciągnęłam :) czekam na następny :D x
OdpowiedzUsuńzapraszam : http://life-direction-by-pattie.blogspot.com/