Translate

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 23

#Ronnie

     Poszliśmy do dosyć drogiej restauracji, Zayn powiedział że potem możemy iść gdzieś, na jakiś spacer, pogadać. Zdziwiło mnie to, ale zgodziłam się.

   Wybrałam sobie sałatkę i wodę, wolałabym wino czy coś ale matka Zayna wciąż się na mnie patrzyła, za to jego ojciec uśmiechał się do mnie przyjaźnie.
     Jeśli chodzi o resztę to Niall wybrał prawie wszystko co możliwe, Zayn kurczaka a reszta raczej coś lekkiego.
    
      Atmosfera panująca podczas tej kolacji była niezbyt fajna. Zayn co chwilkę mnie całował jakby chciał coś podkreślić... tak coś - tylko jeszcze nie wiem co. Jego mama patrzyła na mnie z miną zabójcy, a ojciec po prostu był zmęczony tym wszystkim.

    Za to przy stoliku obok było słuchać śmiechy, żarty, wszystko co lubiłam.
Po kolacji mama Zayna poprosiła go na słowo, wstał i odszedł.
     Przez chwilę przy naszym stoliku panowała cisza, ale powoli rozkręcaliśmy się. Rozmowa zaczęła się kleić i co chwila śmialiśmy się. Myślę że z wiadomej przyczyny - matki Zayn'a nie było w pobliżu. Ale nigdy nie powiem tego na głos.

 #Zayn
 - czego chcesz?! - powiedziałem agresywnie.
- Zayn.. ta dziewczyna nie jest dla ciebie. Ona by tylko się uśmiechała , żartowała. Czy ty w ogóle znasz jej rodzinę? - powiedziała z wyższością. - czy ty w ogóle znasz ją?
- oczywiście że ją znam i kocham i przestań, nie obchodzi mnie to jakie masz na jej temat zdanie, mamo, daj mi spokój albo ja odejdę od ciebie, rozumiesz? 
- już nie raz mi to mówiłeś, pamiętasz? gdy miałeś szesnaście lat. Wtedy ciągle szantażowałeś mnie takimi gadkami.
- wiesz że jestem do tego zdolny.
- ale ty nic nie rozumiesz..
-  nie, kurwa nie rozumiem!

   Zdenerwowałem się tym, myślałem że wyjdę z siebie.

#Ronnie             
  
        Zayn podszedł do mnie wkurzony, złapał za rękę i na ucho powiedział "chodź" a ja wstałam za nim i poszłam. Wychodząc z restauracji odwróciłam się by chociaż pomachać im, ale jedyne co zobaczyłam to jak jego tata kłóci się z jego mamą.


-  Zayn,co się stało? - powiedziałam z bólem, ponieważ mulat mocno szarpał mnie za rękę.
- nie chce o tym rozmawiać. - warknął
- no okej, rozumiem jak zawsze wolisz dusić to w sobie. - powiedziałam z pretensjami, puściłam jego dłoń i poszłam w druga stronę. Zobaczyłam że Zayn za mną idzie.
- Ronnie tu nie chodzi o to! - krzyknął
- a o co!
- o ..ciebie. Zawsze chodziło tylko o ciebie. - powiedział łagodnym tonem.
- no właśnie, może lepiej będzie jak... - zaczęłam
- nie, nie.
- to co mam zrobić, jaka mam być?
- masz być po prostu sobą... - powiedział i delikatnie pocałował mnie w usta.
- ale twoja mama mnie nie lubi.
- polubi , bo zobaczy jaka silna jesteś i jak mnie kochasz by wlaczyć o mnie. Zobaczysz. - przytulił mnie, a ja czułam się bezpieczna.
- co myślisz o jakiś wakacjach? ty i ja, odpoczniemy ...
- a moze ty , ja i twoi rodzice?
 ______________________________________________
szczerze mówiąc miałam napisać trochę inny rodział ale stwierdziłam ze to nie jest telenowela -kaja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz