Translate

niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 20

#Ronnie
Umówiłam się na spotkanie z Zayn'em w tutejszym Starbucks'ie. Na początku nie wierzył, że jestem teraz w Stanach, ale ucieszył się, ze będzie mógł mnie zobaczyć. Ja też się cieszę, minęło kilka dni odkąd wyjechali w trasę, ale już się za nim stęskniłam.

Kilka godzin później...
- cześć skarbie. - usłyszałam zza swoich pleców, po czym poczułam jak mój ukochamy mnie obejmuje.
   
       Poczułam zapach jego perfum, który tak uwielbiam. Jego silne ramiona objęły mnie mocno. Jego kilkudniowy zarost drapał mnie w szyję, ale tego właśnie potrzebowałam - miłości. Czułam się jak mała dziewczynka w objęciach ojca, czułam się bezpieczna.

- hej - rzuciłam i namiętnie go pocałowałam.
- nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo za tobą tęskniłem.
- ja za tobą też tęskniłam.
- o czym chciałaś porozmawiać? - zapytał.
- muszę ci o czymś powiedzieć...

    Gdy Zayn usłyszał, że Harry i ja jesteśmy rodziną, nie mógł uwierzyć. Przez chwilę milczał, myślał o tym co właśnie mu powiedziałam. Nie byłam pewna do końca jak to przyjął, jego gesty w tej chwili były nie jasne. Cieszył się? a może nie? sama nie wiem. Po chwili zaczął pytać o szczegóły, jak się o tym dowiedziałam, czy ktoś to potwierdził, czy Harry wie o tym, podstawowe pytania, było ich dużo więcej, na niektóre z nich nie miałam odpowiedzi, na przykład na to od kiedy Harry wie o tym, że jesteśmy rodzeństwem.

    Godziny mijały, spacerowaliśmy teraz po Central Park'u rozmawiając o tym czego się dowiedziałam. Powoli robiło się ciemno, musiałam wracać do domu. Źle mi było z powodu, że nie widziałam Hazzy dzisiaj, mogłabym z nim spokojnie porozmawiać. Odkąd poznałam naszą tajemnicę, nie rozmawiałam z nim, chciałabym to zrobić, potrzebuję tego. Muszę porozmawiać teraz z kimś kto na własnej skórze poznał jak to jest mieć kogoś bliskiego, ale za żadne skarby nie móc z nim porozmawiać na ten temat.

  Trzymaliśmy się z Zayn'em za ręce chodząc po ścieżkach i co jakiś czas widać było kilku paparazzi robiących nam zdjęcia.

- jutro pewnie będziemy w gazetach. - Zayn przerwał ciszę.
- może. - powiedziałam niechętnie.
- co się dzieje? - zaniepokoił się.
- gryzie mnie to, że nie mogę widzieć się z Harrym.
- możesz.
- co? - powiedziałam po czym zaśmiałam się nerwowo.
- przyjdź jutro do nas, do hotelu. Mamy jutro wolne, będziesz mogła z nim spokojnie porozmawiać i my znów się zobaczymy, a no i jeszcze moi rodzicie przyjeżdżają mnie odwiedzić więc będziesz mogła ich poznać.
- twoją mamę już poznałam, pamiętasz?
- tak, było zabawnie. - zaśmiał się.
- zabawnie, jak dla kogo? - oburzyłam się. - twoja matka mnie nienawidzi.
- nie prawda, ona po prostu nie przepada za moimi dziewczynami.
- świetnie. - no to mam kolejny kłopot.
- hej, gdy cię pozna, na pewno cię pokocha. - przyciągnął moją brodę do siebie. - zobaczysz, będzie zachwycona. - powiedział po czym namiętnie mnie pocałował.
 
  Obok nas roiło się od aparatów, flesze migały jeden po drugim, ale my nie przejmowaliśmy się tym. Za chwilę zaczęły się pytania - jesteście razem na poważnie?

- tak, jestem z najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Kocham ją z całego serca. - gdy Zayn wypowiadał te słowa patrzył w moje oczy, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Po chwili odeszliśmy przytulając się do siebie.

   Staliśmy przed domem mojej matki przez chwilę, rozmawialiśmy i przytulaliśmy się pod niebem pełnym gwiazd.

- kocham cię. - powiedział.
- ja ciebie też. - odpowiedziałam, po czym dałam mu soczystego buziaka w usta.
- przyjdziesz jutro?
- niechętnie, ale tak. - powiedziałam obojętnie.
- czemu niechętnie? - zmarszczył brwi.
- boję się, że twoja mama mnie nie zaakceptuje.
- nie martw się, będzie dobrze.
- mam nadzieję. - powiedziałam i pocałowałam go w usta. - muszę już iść, spotkamy się jutro.
- będę tęsknić.
- kocham cię, papa.

 Po naszym pożegnaniu weszłam do domu i zastałam mamę w kuchni.

- mamo, co tu tu robisz? jest już po dwunastej.
- czekałam na ciebie.
- już jestem idź spać ja też się zaraz kładę, jest już późno.
- proszę cię Ronnie, nie pamiętasz jak nie wracałaś na noc do domu? martwiłam się o ciebie, zawsze czekałam, a gdy się wreszcie doczekałam ty wracałaś do domu pijana albo naćpana. Wiem, że nie byłam najlepszą matką na świecie, ale nie chciałam tego dla ciebie, gdy twój ojciec mnie zostawił załamałam się i nie mogłam sobie z tym poradzić, zaczęłam pić. Ja nie chcę, żebyś piła i ćpała rozumiesz?
- przepraszam, już nie będę.
- to ja przepraszam, za to że się wami nie zajmowałam tak jak należy, dziękuję Ci za to że opiekowałaś się Adamem.
- kocham cię mamo. - powiedziałam i przytuliłam ją mocno.
- jutro spakujemy resztę rzeczy, teraz idę już spać.
- mamo?
- tak?
- wiesz, bo spotkałam się dzisiaj z Zayn'em.
- tak kochanie, wiem.
- no i on zaprosił mnie do siebie, żebym poznała jego rodzinę. Mogę iść?
- tak oczywiście, że możesz.
- dziękuję.
- dobranoc.
- dobranoc. - powiedziałam i zobaczyłam, że mama przygląda mi się. - coś się stało?
- nie nic, promieniejesz. - uśmiechnęła się. - cieszę się, że masz chłopaka.

  Nic nie odpowiedziałam, matka poszła spać, a ja wzięłam gorący prysznic i położyłam się, ale nie zasnęłam. Byłam przejęta tym czego się dowiedziałam i spotkaniem z Zayn'em. To cudowny dzień, który zaliczam do udanych.

______________________________________________________
Hej ludzie, ktoś to wgl jeszcze czyta? pewnie nie bo pod ostatnim postem nie ma komentarzy :( no niestety jakoś to zniosę ;( no dobra to mam wiadomość - mam współprowadzącą opowiadanie, a jest nią Karolina - Kaja tt - @Karolina7902   ostatni rozdział należy do niej :** od dzisiaj będziemy podpisywały się pod chapterami i mam nadzieję że zaakceptujecie Kaje :**
                                                                                 /Wera

1 komentarz:

  1. Super odcinek :D Ale niezbyt podoba mi się reakcja Zayn'a na dowiedzenie się prawdy o Ronnie i Harry'm...

    OdpowiedzUsuń