Translate

piątek, 16 marca 2012

Rozdział 11

#Zayn
Postanowiłem iść do parku, żeby pooddychać świeżym powietrzem, będę mógł to zrobić ostatni raz w Londynie, ponieważ za tydzień jedziemy w naszą trasę koncertową po USA. Będzie mi tego brakowało, Milkshake City, brytyjscy fani, nasze kochane kluby i oczywiście nasz dom.
   
                                                                   *  *  *
Gdy dotarłem na miejsce, fanki obleciały mnie ze wszystkich stron, chciały autografów, zdjęć, kilka się popłakało ze szczęścia, jedna nawet zemdlała, ale na szczęście nic jej się nie stało. Gdy tłum zaczął się zmniejszać, ujrzałem przepiękną dziewczynę z czarnymi włosami, brązowymi oczami i ciemną karnacją. Chciałem podejść do niej bliżej, ale zniknęła mi z oczu. Chwilę później wszedłem do pobliskiej kawiarni, ku mojemu zdziwieniu dziewczyna, którą widziałem w parku, siedziała przy stoliku z dwoma innymi dziewczynami, były piękne, ale nie tak jak ta jedna. Nawet nie wiedziałem jak ma na imię, więc postanowiłem zagadać.
- Cześć dziewczyny, można się dosiąść? - zapytałem, chociaż nie było tłoczno, w zasadzie to byłem ja, one i jakiś biznesmen siedzący z laptopem przy stoliku w rogu.
- yyyy... ty jesteś Zayn Malik? ten z One Direction? - jedna z JEJ koleżanek prawie ześwirowała.
- tak, to ja. A wy jak macie na imię? - uśmiechnąłem się.
- ja jestem Carmen, a to jest Adalina i Graciana, przyjechałyśmy z Barcelony. - powiedziała moja wybranka wskazując na dwie pozostałe ślicznotki.
Dosiadłem się do dziewczyn, rozmawialiśmy sobie, gdy nagle usłyszałem mój telefon, dzwonił Harry.
- przepraszam dziewczęta, muszę odebrać, to coś ważnego. - powiedziałem i odszedłem w stronę drzwi.
- Halo?
- stary, gdzie ty jesteś? cały dzień cię nie było, a Niall wariuje bo nie ma nic do jedzenia. - wydzierał się.
- słuchaj, to nie ważne, bo właśnie poznałem mega laskę.
- co?! a  co z Ronnie? mówiłeś, że ją kochasz i że to ta jedyna i wiesz to na sto procent. - przypominał mi różne głupoty, które kiedyś powiedziałem.
- Ronnie to przeszłość, a Carmen to przyszłość, stary gdybyś tylko wiedział jaka z niej laska! poza tym to ona ma dwie koleżanki więc bierz Niall'a i wbijajcie, też coś wyrwiecie...
- nie mam zamiaru nigdzie iść, jeśli nie będzie cię za pół godziny, śpisz na wycieraczce. - Hazza przerwał mi i się rozłączył.
- jak chcesz. - powiedziałem sam do siebie i uśmiechnąłem się. - Carmen dzisiaj będziesz moja.

                                                                     *  *  *

#Ronnie
Strasznie mi się nudziło, więc postanowiłam iść do Milkshake City. Gdy byłam już w barze, złożyłam zamówienie, czekając na nie przeglądałam ulotki, które leżały na ladzie. Jedna z nich zaciekawiła mnie najbardziej. Szukano kelnerki w restauracji/barze na przeciwko. Może się zgłoszę? w końcu i tak nie mam nic do roboty, a dodatkowa kasa się przyda.
  Poszłam do restauracji, zobaczyłam chłopaka z blond włosami za ladą.
- przepraszam, to prawda że szukacie kelnerki? - zapytałam
- tak, zaraz zawołam szefa, proszę chwilę poczekać. - powiedział i znikną na zapleczu.
Czekałam chwilę i wreszcie pojawił się chłopak wraz z szefem.
- Dzień dobry, chciałam...
- dzień dobry proszę siadać, przejdźmy od razu do sedna. - przerwał mi mężczyzna. - jesteś młoda więc podejrzewam, że nie pracowałaś nigdy w żadnej restauracji. Czy pracowałaś?
- tak jakby.
- co znaczy "tak jakby"? - zdziwił się. - albo pracowałaś, albo nie.
- to znaczy procowałam, ale tylko przez jakiś miesiąc u rodziców mojej koleżanki z dawnej szkoły.
- a czy mogliby wystawić ci jakieś oświadczenie, potwierdzić to że podjęłaś u nich pracę?
- raczej nie bo było to jeszcze w stanach więc nie bardzo.
Mężczyzna myślał przez chwilę i przyglądał mi się uważnie. - jesteś miła, młoda, a przede wszystkim ładna więc możesz być kelnerką, dzięki tobie będziemy mieli więcej klientów, więc gratuluję, zaczynasz jutro, przynieś mi rano swoje CV a zobaczymy czy się nadajesz. Will powie ci co masz robić i  której przyjść. - powiedział i wrócił na zaplecze. - a tak zapomniałbym, najważniejsza zasada, jeśli spóźnisz się pierwszego dnia, nie masz po co wracać.
- nie martw się, on tak zawsze. - powiedział. - jak wspominał szef, jestem Will, a ty jesteś?
- znajomi mówią do mnie Ronnie, to skrót od Weronica. - powiedziałam na co chłopak uśmiechnął się. - co?
- nic. - powiedział. - otwieramy o ósmej więc dobrze będzie jeśli przyjdziesz o siódmej.
- co?! tak wcześnie? normalni ludzie o tej porze śpią, macie wtedy klientów?
- tak, właśnie wtedy jest ich najwięcej, ludzie idą o tej porze do pracy więc sporo ich tu przychodzi.
- ok, postaram się.
- mam nadzieję. - uśmiechnął się i puścił do mnie oczko.

________________________________________________________
no i jest. Kolejny rozdział gotowy ;d przepraszam, że taki krótki, ale treningi, szkoła nie wyrabiam. mam nadzieję, że się spodoba :D zapraszam do followania mnie na tt @JustMeAmaZayn jeśli chcecie followback po prostu napiszcie do mnie :) xx

3 komentarze:

  1. OMG! Genialne! Kocham Cię gwałcicielu! Cholernie mi się podoba, to co stworzyłaś. Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. czyżbyś cos knuła? ojoj!. fajnie fajne to mi sie podoba,zawsze mi sie podobało,ale oooaa. kocham cie:*
    @Karolina7902

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystko od początku,bardzo mi sie podoba :) tylko troche zawiodłam się na Zaynie ;D ale i tak jest super :)

    OdpowiedzUsuń