Translate

poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 14

#Zayn
- kocham Cię Ronnie.
- jak możesz tak mówić? zdradziłeś mnie, nigdy Ci tego nie wybaczę. - powiedziała i odwróciła się.
Ronnie czekaj. - złapałem ją za rękę. - mówiłaś, że wszystko okey, że wybaczasz mi.
- mówiłam różne rzeczy, na przykład, że Cię kocham. Nigdy nic do Ciebie nie czułam, nie czuję teraz i nie będę czuła już nigdy.
- Ronnie... - łzy spłynęły mi po policzkach.
- żegnaj Zayn. 


- Zayn... Zayn. - poczułem jak ktoś mocno uciska moje ramię, to był Niall. - Zayn, obudź się.
- co się dzieje? - otworzyłem oczy. Louis i Eleaonore siedzieli na kanapie, Harry rozbijał się z garnkami w kuchni, a Liam rozmawiał przez telefon, pewnie z Danielle.
- coś krzyczałeś, później zacząłeś machać rękami i płakać. - Niall wyglądał na przerażonego, wszyscy zwrócili wzrok na mnie, ostatnie łzy spływały mi po policzkach, więc to co opowiedział blondas musiała być prawda.
- co ja nie płakałem, coś mi do oka wpadło. - próbowałem ratować swoją męskość.
- tak coś Ci do oka wpadło, jasne. Czekaj, jak "to coś" ma na imię?... hhmmmmmmmm... a no tak! "to coś" nazywa się Weronica Annie Miller. - krzyczał Louis. - Boże, dziewczyna musi być wyjątkowa, ty przez nią płaczesz... to takie romantyczne.
- niby z kąd wiesz, że to przez Ronnie? i tak w ogóle to z kąd wiesz jak ona ma na drugie imię?
- po pierwsze! krzyczałeś cały czas przez sen "Ronnie kocham Cię, Ronnie, Ronnie..." - Lou zaczął robić z siebie błazna i udawał omdlenia i płacze. - a po drugie! wiem jak ma na drugie imię bo ją z Niallem "wygooglowaliśmy", nawet nie wyobrażasz sobie jak dużo można się o człowieku dowiedzieć przez internet.
- chyba mam wystarczającą ilość informacji na Jej temat. - powiedziałem oburzony.
- co szkodzi Ci dowiedzieć się więcej o twojej ukochanej Ronnie, ojoj Ronnie, Ronnie, Ronnie...
- Louis! zamkniesz się wreszcie czy Ci pomóc?! - nie wytrzymałem, wreszcie wybuchłem, znów wszystkie oczy były zwrócone na mnie, nawet Harry wbiegł do salonu, żeby zobaczyć co się stało. Wyszedłem szybkim krokiem z domu, nigdy więcej spania w salonie, a już na pewno nie w towarzystwie tych debili.

                                                                      *  *  *

#Ronnie
- Ronnie! - usłyszałam głos ojca z dołu.
- już idę! - krzyknęłam.
- to chodź szybko!
- co się stało? - powiedziałam schodząc ze schodów.
- ktoś do Ciebie. - ojciec mrugnął do mnie. W drzwiach stał Will.
- tato, mama chyba Cię wołała, chciała żebyś pomógł jej w czymś tam na górze.
- myślałem, że mama jest w ogrodzie. - ojciec dowalił mi tym tekstem, czy tak trudno jest zrozumieć, że dziewczyna chce być sama z chłopakiem? najwyraźniej kochany tatuś miał z tym problemy.
- cześć Ronnie. Mieliśmy gdzieś razem wyskoczyć, pamiętasz? - powiedział i słodko przygryzł wargę.
- cześć, tak pamiętam. To gdzie idziemy?
- może do kina?
- spoko, ale uprzedzam że nie mam ochoty na horrory. - uśmiechnęłam się.
- będziesz mogła coś wybrać jak już dojedziemy na miejsce.
- naprawdę? to bardzo miłe z twojej strony. - zaśmiałam się na co chłopak odpowiedział tym samym.

 Wsiedliśmy do samochodu, jechaliśmy, a czas płyną bardzo szybko. Dotarliśmy na miejsce, Will wyszedł szybko z samochodu i otworzył mi drzwi.
- idziemy? - zapytał.
- jasne, chodź.

                                                              *  *  *

- okay, to co chciałabyś obejrzeć? - chłopak złapał mnie za rękę. Spojrzałam na nasze ręce, później na jego twarz, uśmiechał się. Nie wiedziałam co zrobić więc tylko odwzajemniałam uśmiech.
- może "Igrzyska Śmierci".
- dla mnie w porządku. Chodź kupić bilety. - trzymając się za rękę podeszliśmy do kasy.
- dzień dobry, wybraliście już film? ładna z was para, na pewno wybraliście coś romantycznego.
- dziękuję, ale nie jesteśmy parą. - zaprzeczyłam, a kasjerka spojrzała na nas dziwnym wzrokiem. No tak, nie jesteśmy parą, a trzymamy się za ręce, to musiało dziwnie brzmieć i wyglądać.
- poprosimy dwa na "Igrzyska Śmierci". - Will przerwał niezręczną ciszę, a ja odwróciłam wzrok.
  Po incydencie z tą całą "parą" poszliśmy kupić coś do jedzenia i poszliśmy na seans.
   W trakcie filmu Will przesuną swoją rękę i objął mnie, wydało mi się to dziwne, przecież wiedział, że mam chłopaka.
- eee... Will?
- tak? - zapytał cicho, nadal patrząc w ekran.
Patrzyłam na niego przez chwilę, jego oczy lśniły jak gwiazdy. Will to bardzo przystojny chłopak z powalającym uśmiechem, jest typem kolesia, który może mieć każdą dziewczynę w mieście, nie ważne kim jest, ważne że jest przystojny. Dla dziewczyn z Londynu liczy się tylko jedno - wygląd. Najwięcej czasu poświęcają na nakładanie tapety, większość lasek z Londynu jest sztuczne, zwykłe plastiki. Chyba za to Zayn, Will i całe One Direction mnie polubili, za to że nie jestem sztuczna, nikogo nie udaję, nie chcę przyciągać uwagi więcej niż trzeba.
       Wtuleni w siebie oglądaliśmy film jeszcze przez jakieś dwadzieścia - trzydzieści minut. Nagle Will zaczął odsuwać się ode mnie.
- Will? - zdziwiłam się.
- ciiiii... - przykrył moje usta palcem. - teraz będzie najlepszy moment, punkt kulminacyjny, już za chwilę poznamy zakończenie, poznamy los dwojga głównych bohaterów. Zaraz wszystko będzie jasne. - powiedział, a nasze usta złączyły się w pocałunku.

________________________________________________________________
No to jest kolejny rozdział :) przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale brakowało mi weny twórczej, a do tego szkoła, chłopak dopiero zaczęliśmy się spotykać więc chcę poświęcić Mu jak najwięcej czasu i uwagi, przepraszam, że was przez to zaniedbuję. Dziękuję wam za te wszystkie miłe komentarze :) dziękuję osobom, którym spodobał się mój blog (chodzi o ankietę po prawej) przykro mi, że jest ktoś komu moje opowiadanie się nie podoba, jeśli czytasz to teraz to napisz mi w komentarzu co Ci się w nim nie podoba, a ja w miarę możliwości spróbuję "poprawić" to co się nie podoba. Dzisiejszy i kolejny następny rozdział (sorki, ale podzieliłam to na dwa) chciałam dedykować @Karolina7902 to dla Ciebie PRO MOLORDZIE Kuram Cię :**



4 komentarze:

  1. Znowu zgwałciłaś mnie swoją twórczością! Stajesz się niebezpieczna, wiesz o.O ?

    Genialny rozdział, trochę mi się w bani przez niego namieszało :D. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham cię dziewczyno, ale niszcyzsz mi życie, to nie tak miało byc, znaczy wiem to tak ma bcy potem sie ułozy bla,bla,bla, ale ze ona mu pozwoliła? hahahaha ale oj tam , mam nadzieje ze to sie i tak skończy zaynem , boze co ja pierdole, nie czytaj tego,kocham cię i dziękuje, masz chłopaka?o, szczęścia! :*
    @Karolina7902

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne jak zwykle ;d zapraszam do siebie ;d http://abbusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń