Translate

wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 15

#Ronnie
- Will! - odepchnęłam chłopaka. - co ty robisz?!
- myślałem...
- to źle myślałeś, ja mam chłopaka!
- co?
- chłopak, z którym rozmawiałam rano w restauracji, jesteśmy razem.
- nie wiedziałem, przepraszam. - posmutniał.
- nic się nie stało, ale następnym razem nie wpychaj mi języka do gardła. - powiedziałam pół żartem. - możemy się przecież przyjaźnić.
- rozumiem, nie chcesz ze mną gadać.
- Will to nie tak, porozmawiajmy na zewnątrz. - zaproponowałam, po czym opuściliśmy salę kinową.

                                                                       *  *  *
- Will posłuchaj. - zaczęłam. - chcę się z tobą przyjaźnić, mam nadzieję że to rozumiesz, ale ja kocham Zayn'a i nie chcę go zranić.
- rozumiem. To co, przyjaźń?
- przyjaźń. - zgodziłam się z chłopakiem.
- wracamy jeszcze na film?
- nie, może skoczymy coś zjeść?
- okay.
- to chodź. - powiedziałam i ruszyłam w stronę jednej z restauracji. - Will... - zauważyłam, że chłopak stał w miejscu. Popatrzył na mnie, ale nie odezwał się. - wszystko gra? - pogładziłam go po ramieniu.
- tak.
- na pewno?
- tak, chodźmy.
   Weszliśmy do pierwszej restauracji jaką napotkaliśmy.
- widzę wolny stolik. - Will wskazał palcem na stolik przy drzwiach.
- chodźmy.
- chcieliby państwo złożyć zamówienie. - podszedł do nas kelner.
- na co masz ochotę? - Will spojrzał na mnie.
- hhmmmmmmmmmm... może dzisiaj tylko sałatkę.
- ok,a ja poproszę taco.
- coś do picia? - kelner spojrzał kolejno na mnie i na Willa.
- sok pomarańczowy. - powiedziałam.
- piwo. - powiedział stanowczo Will.
- oczywiście, dziękuję. - kelner powiedział i odszedł.
- piwo?
- tak, masz z tym jakiś problem? - spojrzał na mnie jak na głupią. - nie lubisz pijących czy jak?
- nie, rób jak chcesz.
- przepraszam, ty jesteś Will tak? - podeszła do nas dziewczyna z długimi brązowymi włosami. - jestem Karolina, pamiętasz mnie? chodziliśmy razem do gimnazjum.
- Karolina? cześć tak pamiętam Cię - Will wstał ze swojego miejsca i przytulił brązowowłosą. - wyładniałaś.
- dzięki ty też. - na twarzy dziewczyny pojawił się rumieniec.
- to jest Ronnie, moja przyjaciółka - podkreślił słowo "przyjaciółka".
- cześć miło Cię poznać. - powiedziałam i uścisnęłam dłoń dziewczyny.
- hej, jestem Karolina. Chodziłam do jednej klasy z Willem. - uśmiech nie znikał z jej twarzy.
- może dosiądziesz się do nas? - zaproponowałam.
- nie. Niestety nie mogę, muszę już iść ale może kiedy indziej.
- okay, to cześć. Miło było Cię znów spotkać. - powiedział Will.
- Miło było Cię poznać. - krzyknęłam do dziewczyny, a ona pomachała do nas ręką i wyszła.
- fajna dziewczyna. Kiedyś się w niej kochałem, ale zanim powiedziałem co do niej czuję, znalazła chłopaka. Po skończeniu gimnazjum, nigdy więcej się nie spotkaliśmy. - powiedział Will siadając na krzesło.
- dla czego mnie to nie dziwi.
- co masz na myśli?
- faceci najpierw nic nie robią ze swoimi uczuciami, a później zastanawiają się "co by było gdyby..."
- wcale nie.
- wcale tak!
- wcale nie!
- wcale tak! - krzyknęłam i wystawiłam język.
- państwa zamówienie. - powiedział kelner i patrzył na nas jak na idiotów. Podał nam jedzenie i odszedł, czekaliśmy chwilę i zaczęliśmy śmiać się jak opętani.
- hahaha, dobra przestań się śmiać! to nie było śmieszne! - Will mówił przez śmiech.
- oj tak! było śmieszne.

                                                                      *  *  *
#Zayn
Gdy tylko wyszedłem z domu obległo mnie stado fanek, chciały autografów, zdjęć. Nie miałem na to ochoty, ale to nasze fanki więc z uśmiechem na ustach zniosłem wszystko. Po podpisaniu setek autografów dziewczyny rozeszły się, wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Ronnie.
- halo? - usłyszałem rozbawiony głos dziewczyny.
- cześć skarbie, spotkamy się jeszcze dzisiaj?
- dzisiaj? - spytała niechętnie. - wiesz... jest już po dziewiątej, a ja jutro mam na rano do pracy, chciałam jeszcze odpocząć.
- proszę Cię to dla mnie bardzo ważne, muszę Cię zobaczyć.
- no dobrze, zaraz do Ciebie przyjadę, jesteś w domu?
- nie, tylko nie w domu. Przyjedź do Milkshake City. Spotkamy się za piętnaście minut.
- dobrze, zaraz będę. Kocham Cię kocie. pa.
- ja też Cię kocham, pa.

    Piętnaście minut później.

- cześć kochanie. - pocałowała mnie.
- cześć, napijesz się shake'a?
- nie dzięki, daruję sobie.
- na pewno.
- tak, na pewno. Ale ty nie krępuj się. - rzuciła uroczy uśmiech.
- okay, poczekaj zaraz wrócę.
- nie spiesz się.
 Podszedłem do lady i zamówiłem dwa shake'i. Gdy czekałem na zamówienie usłyszałem za sobą ciche rozmowy, odwróciłem się i zobaczyłem dwie najwidoczniej nasze fanki.
- cześć dziewczyny. - powiedziałem, a one zaczęły piszczeć.
- Zayn! kochamy Cię! jesteś super, możemy prosić o zdjęcie? - krzyczały
- jasne. - zrobiliśmy kilka zdjęć. - proszę bardzo, miło było was poznać.
- to nam było miło, kochamy Cię. - cały czas mi to powtarzały. - a kim jest dziewczyna, z którą przyszedłeś?
Odwróciłem się i zobaczyłem, że Ronnie się nam przygląda. - to jest Ronnie, spotykamy się.
- chodzicie ze sobą? - zapytała jedna z nich.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć, żeby nie zranić ich uczuć. Nie chciałem też powiedzieć niczego co zaszkodziłoby zespołowi, z drugiej strony Liam i Louis mają dziewczyny i jakoś w miarę normalnie funkcjonujemy, nadal mamy fanów. - tak, jesteśmy razem.
- pana zamówienie. - powiedziała kobieta zza lady.
 Wziąłem napoje i podszedłem do naszego stolika. - proszę. - wręczyłem Ronnie kartonowy kubek.
- mówiłam, że nie chcę. - powiedziała z pretensjami.
- nie marudź tylko pij.
- to były fanki?
- tak, pytały kim jesteś.
- i kim jestem? - zapytała grzebiąc rurką w kubku.
- moją dziewczyną. - puściłem jej oczko.
- a co jeśli one o tym komuś powiedzą? - przestraszyła się.
- spokojnie, przecież nic się takiego nie stanie.
- a co jeśli twoje fanki mnie znienawidzą?
- Eleaonore i Danielle jeszcze żyją to ty też przeżyjesz. - zaśmiałem się.
- tak. One żyją bo wasze fanki je uwielbiają, a co jeśli mnie nie polubią?
- nie martw się, ja się wszystkim zajmę. - pocałowałem ją czule w czoło. - kocham Cię Ronnie.
- ja Ciebie też.

                                                               *  *  *
#Ronnie
Wróciłam do domu, było po jedenastej. Zrzuciłam z siebie ubranie i wskoczyłam pod prysznic, następnie ubrałam piżamę. Postanowiłam posiedzieć chwilę na twitterze i iść spać. Gdy zalogowałam się nie mogłam uwierzyć w to co widzę, nagle przybyło mi około dziesięć tysięcy nowych followersów. A żeby tego było mało w trendsach zobaczyłam napis: #ZaynAndRonnieAreCouple [ang. Zayn i Ronnie są parą]. Widocznie Zayn miał rację, fanki musiały mnie polubić, pisały mi mnóstwo miłych rzeczy. Pisały, że ładna z nas para i życzą nam jak najlepiej. Było oczywiście kilka fanek, które wyraźnie były przeciwne naszemu związku, ale cieszyłam się, że jest kilka takich, które cieszą się naszym szczęściem.


_____________________________________________
woooooho! kolejny rozdział :) jestem szczęśliwa więc dzisiejszy rozdział wesoły :) boję się, że teraz będą tylko takie. No niestety, przykro mi, że jestem szczęśliwa xD co ja za głupoty tu wam piszę, nie musicie czytać moich bzdur pod rozdziałami ;d;d nawet nie wiecie jak wasze komentarze mnie cieszą ;d;d;d jak je czytam to szczerzę się do monitora jak pojebana ;d aaaaaaaa no tak! ale ja jestem głupia! zapomniałabym sorki @Karolina7902 jak się domyślasz mój prezencik dla Ciebie - jesteś w moim opowiadaniu! huraaaa ;D co prawda to tylko mały epizod, ale mam nadzieję, że to Cię zadowoli :P Kuram Cię mój PRO MILORDZIE :**

3 komentarze:

  1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, dziekuje ci , dziekuje ci!!!
    tak własnie kmnie -karolina? wtf? bhahahaha aaaj kocham cie,kocham cie i tak miej taki humor all day all night :*. PRO KOKSIE. jestes niesamowita tak jak tój blog !! (mówiłam ze przeczytam przed spaniem xd> raczej nie usne
    @Karolina7902

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu Kocham to < 3 wb do mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie. ;D
    Kiedy nastepny..?

    OdpowiedzUsuń